Bieszczady zimą. Lekcja i nauka. Pierwsze zmagania z zimą są Lekcją nr 1. Temat: Różnice w czasie przejścia szlaku między zimą i każdą inną porą roku. Nauka: 1 h na mapie czy szlakowskazie nijak się ma do czasu zimowej wędrówki, która nam się dłuży. Dodajcie co najmniej 1/3!
Wróciliśmy z Mazowsza. Chcemy podzielić się z Wami wszystkimi miejscami, które udało nam się zobaczyć. To zaledwie kropla wśród mazowieckich atrakcji, ale wystarczyła, by rozkochać nas w tym regionie. Przeżyjcie z nami jeszcze raz minioną wycieczkę i zobaczcie gdzie jechać z dziećmi w województwie mazowieckim! Spacerowaliśmy po rozgrzanej od słońca Warszawie patrząc jak zgiełk wielkiego miasta spowalnia i ustępuje relaksowi wolnego dnia w jednym z licznych parków i nadwiślańskich plaż. Odwiedziliśmy pachnące starym drewnem, skoszonym sianem i historią Muzeum Wsi Radomskiej. Zachłysnęliśmy się zielenią w pradawnej Puszczy Kozienickiej i spływaliśmy kajakiem w jednej z mazowieckich rzek. Szukaliśmy raków, kaczek, jaszczurek i łosi! A na deser daliśmy się porwać szaleństwu zabawy na Farmie Iluzji i w Suntago Wodny Świat. 6 różnych miejsc, dziesiątki różnych aktywności i setki wspomnień. Była edukacja, kontakt z naturą i wspaniała zabawa, a przede wszystkim czas spędzony całą rodziną – jednym zdaniem: idealny plan na niezapomniane wakacje z dziećmi w Polsce! Na Mazowszu zdecydowanie można odpocząć na wiele sposobów. Każdy z pewnością znajdzie dla siebie ten idealny. Ten wpis, to podsumowanie naszej 7-dniowej wycieczki po Mazowszu z kilkuletnimi dziećmi. Możesz potraktować go jako gotowy plan na tygodniowy urlop w Polsce, albo rozbić na 6-7 wycieczek w województwie mazowieckim. Spis treściMAZOWSZE NA „SZÓSTKĘ” – SZEŚĆ POMYSŁÓW NA WYCIECZKI PO WOJEWÓDZTWIE MAZOWIECKIM1. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI DO MAZOWSZU? ZABIERZ DZIECKO DO WARSZAWY!JAK ZAPLANOWAĆ 2-DNI W WARSZAWIE Z KILKULATKAMI? PLAŻA PRASKA I WIDOK NA STARÓWKĘCENTRUM NAUKI „KOPERNIK” I PLANETARIUMNADWIŚLAŃSKA SYRENA I DZIELNICA WISŁAOGROD DACHOWE BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGOMULTIMEDIALNY PARK FONTANNSTARE MIASTOZAMEK KRÓLEWSKI I OGRODY ZAMKOWEPLAC ZAMKOWY I WIEŻA WIDOKOWA KOŚCIOŁA ŚW. ANNYPLAC ZABAW W PARKU UJAZDOWSKIM I ŁAZIENKI KRÓLEWSKIEPLAŻA PONIATÓWKA I WIŚLAŃSKI PLAC ZABAWMAZOWSZE TO NIE TYLKO WARSZAWA – WYJEDŹ ZA MIASTO!2. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? PRZENIEŚ SIĘ W CZASIE W MUZEUM WSI RADOMSKIEJCZY WARTO ZOBACZYĆ W MUZEUM WSI RADOMSKIEJ Z DZIEĆMI? 3. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? ZOBACZ KRÓLEWSKIE ŹRÓDŁA W PUSZCZY KOZIENICKIEJKRÓLEWSKIE ŹRÓDŁA – ZACHWYT NA MAZOWSZUJAKIE MIEJSCA ODWIEDZIĆ W PUSZCZY KOZIENICKIEJ?4. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? SPŁYŃ KAJAKIEM RZEKĄ RADOMKA5. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? DAJ SIĘ PORWAĆ ZABAWIE NA FARMIE ILUZJIO CZYM WARTO WIEDZIEC PRZED PRZYJAZDEM NA FARMĘ ILUZJI? 6. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? ZRELAKSUJ SIĘ W TROPIKACH POD WARSZAWĄO CZYM WARTO WIEDZIEĆ PRZED PRZYJAZDEM DO SUNTAGO WODNY ŚWIAT? MAZOWSZE NA „SZÓSTKĘ” – SZEŚĆ POMYSŁÓW NA WYCIECZKI PO WOJEWÓDZTWIE MAZOWIECKIM 1. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI DO MAZOWSZU? ZABIERZ DZIECKO DO WARSZAWY! Warszawa to punkt obowiązkowy na mapie turystycznej każdego rodzica. Prędzej czy później będziemy chcieli pokazać dziecku stolicę: Pałac Prezydencki, Parlament, albo po prostu rzeźbę syrenki, kolumnę Zygmunta z Zamkiem Królewskim oraz taras widokowy w Pałacu Kultury i Nauki. Ze starszymi dziećmi czeka nas jeszcze wizyta przy pomniku Małego Powstańca, Grobie Nieznanego Żołnierza, w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Muzeum Warszawy, w Muzeum Polin, czy wycieczka po Starym Mieście. To właśnie taki sposób zwiedzania Warszawy był moim pierwszym. Kilka dni wypełnione po brzegi historią, muzeami i trudnymi, aczkolwiek ważnymi dla mnie miejscami. Dla pasjonatki historii II Wojny Światowej to było mega przeżycie. Do dziś pamiętam emła się akcja tych wydarzeń. W uszach wciąż słyszę dźwięk syren i widok miasta, które stanęło w bezruchu, 1 sierpnia pocje kilkunastoletniej dziewczyny, która zaczytywała się wcześniej w historii Zośki, Alka i Rudego, a teraz mogła na własne oczy zobaczyć gdzie toczyunktualnie o Taką Warszawę pamiętam i mam do niej ogromny sentyment. JAK ZAPLANOWAĆ 2-DNI W WARSZAWIE Z KILKULATKAMI? Tym razem do stolicy pojechaliśmy z kilkulatkami, więc siłą rzeczy tematyka i tempo zwiedzania było inne. Nasz pomysł na Warszawę był prosty! Warszawskie klasyki (Stare Miasto, Zamek Królewski, Syrenka, Pałac Kultury i Nauki) okraszone solidną porcją zieleni, placów zabaw i nadwiślańskich plaż. To było zwiedzanie w stylu slow, na totalnym luzie i tak też Wam polecam zrobić. Rozkochacie się w Warszawie tak jak i my i nie będziecie chcieli wyjeżdżać. Zaczęliśmy naszym ulubionym widokiem na Warszawę nocą. Gdyby nie śpiące w pokoju hotelowym dzieci, pewnie wyskoczylibyśmy na wieczorny basen (absolutnie cudowny w hotelu Intercontinental) albo do sauny (Novotel) z oszałamiającymi widokami stolicy nocą. Tym razem jednak musiał nam wystarczyć widok z okna i zapiekanki upolowane na Placu Defilad, zjedzone cichaczem tuż przed snem. Kolejne dwie noce spędziliśmy na zielonym Żoliborzu, u prowadzącej blog Magdy, który jest prawdziwą skarbnicą wycieczek po Mazowszu, ale nie tylko. Kiedy my opiekowaliśmy się jej mieszkaniem, Magda z dzieciakami pojechała na północ Mazowsza do Dworku nad Wkrą (zobacz opis tej wycieczki). Widoku na Pałac Kultury z położonego na Żoliborzu mieszkania co prawda nie było, ale lokalizacja była wręcz idealna na nasze spacery po mieście :) Jeśli chodzi o poruszanie się po Warszawie, bo o to często pytaliście, to mieliśmy do odwiedzenia wiele miejsc w różnych zakątkach Warszawy więc pierwszego dnia zdecydowaliśmy się na auto, drugiego planowaliśmy poruszać się pieszo i komunikacją miejską – skończyło się na taksówce, bo niestety pogoda nas pokonała. PLAŻA PRASKA I WIDOK NA STARÓWKĘ Zwiedzanie zaczęliśmy w miejscu, które chciałam odwiedzić już od dawna. Na Plaży Praskiej zwanej też Plażą Rusałka, z której ponoć jest najpiękniejszy widok na warszawską starówkę. Tuż obok plaży znajduje się Beach Bar, duży Park Praski i Warszawskie ZOO – my jednak tym razem nie mieliśmy czasu na odwiedziny warszawskich zwierząt. Choć dziewczynki nigdy nie odmawiają wizyty w ogrodach zoologicznych. CENTRUM NAUKI „KOPERNIK” I PLANETARIUM Śpieszyliśmy się bowiem do Centrum Nauki Kopernik, by wykonać dziesiątki, jak nie setki eksperymentów. A potem pójść na seans do Planetarium, podziwiając rozgwieżdżone niebo, jakie moglibyśmy zobaczyć nocą gdyby nie zanieczyszczenie światłem. Razem z Sarą siedziałyśmy na seansie jak zaczarowane. 3-letnia Iga trochę mniej, najpierw nie podobała jej się ciemność, a później nie mogła zrozumieć ile można mówić o gwiazdach. Jednak gdy po kilkunastu minutach rozpoczął się film o podróży niedźwiedzia polarnego i pingwina w kosmos, zmieniła zdanie i stwierdziła, że „uwielbia chodzić do Planetarium”. NADWIŚLAŃSKA SYRENA I DZIELNICA WISŁA Później poszliśmy na Wybrzeże Kościuszkowskie odwiedzając po drodze pomnik Nadwiślańskiej Syreny dumnie stojącej nad królową polskich rzek. Dziś Wisła w Warszawie to nie tylko przepływająca przezeń rzeka, ale także nazwa nieformalnej, 19. Dzielnicy Miasta, która zaskoczyła nas mocą atrakcji i różnorodnością form spędzania wolnego czasu na łonie przyrody. Gdybyśmy tylko mogli zostać w Warszawie dłużej, pewnie wybralibyśmy się na rejs łodzią po Wiśle, czy długie spacery po Obszarze Natura 2000 „Dolina Środkowej Odry”, albo zrobili sobie wycieczkę rowerową wzdłuż rzeki. OGROD DACHOWE BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO Po drugiej stronie budynku Centrum Nauki Kopernik, gdzie zaparkowaliśmy auto, znajduje się jeden z największych ogrodów dachowych w Europie. Po wizycie w „Koperniku” koniecznie odwiedźcie choć na chwilę Bibliotekę Uniwersytetu Warszawskiego, a właściciwie ogród. Jest zielono, magicznie, ale przede wszystkim roztaczają się z niego przepiękne widoki na miasto. MULTIMEDIALNY PARK FONTANN Wracając na Żoliborz zatrzymaliśmy się w Multimedialnym Parku Fontann. Po dniu pełnym wrażeń Iga już nie dotrwała, ale Sara siedziala jak zaczarowana podziwiając taniec wody. Jeśli przypadkiem będziecie tu w ciągu dnia, tuż obok jest fajny plac zabaw (otwarty do 20, a pokaz fontanny jest o Podczas zwiedzania miast z dziećmi warto mieć ze sobą wózek (nawet w przypadku 3-latków). To duże ułatwienie na wypadek drzemki w ciągu dnia, a także wieczorem. My używamy kompaktowego wózka Thule Spring. Tu przeczytaj naszą recenzję tego wózka. STARE MIASTO Kolejnego dnia planowaliśmy przejść pieszo z Żoliborza aż do Łazienek (5 km)! Po drodze mijając kamienice Nowego i Starego Miasta, mury miejskie, Barbakan i punkty widokowe na Wisłę. Zatrzymaliśmy się dłużej przy Pomniku Małego Powstańca oraz na Rynku Starego Miasta podpatrując kąpiące się w fontannie obok Syrenki Warszawskiej wróbelki. ZAMEK KRÓLEWSKI I OGRODY ZAMKOWE Bardzo chciałam zobaczyć wnętrze Zamku Królewskiego wraz z tamtejszym muzeum. Niestety nie sprawdziłam, że jest zamknięty w Boże Ciało (w nieświąteczne dni czynny od wt do ndz od Dlatego musiał nam wystarczyć piękny widok na ten klasycystyczny, odbudowany po wojnie zamek polskich Sasów od strony Ogrodów Zamkowych. PLAC ZAMKOWY I WIEŻA WIDOKOWA KOŚCIOŁA ŚW. ANNY Później były lody (już trzecie tego dnia) i obiad na Placu Zamkowym z widokiem na kolumnę Zygmunta. Chciałam wejść na wieżę widokową Kościoła św. Anny, bo ponoć roztacza się z tego miejsca piękny widok na miasto, ale Iga usnęła w wózku, a upał był tak niemiłosierny, że zostawiliśmy to sobie na następny raz. Poszliśmy spacerem Krakowskim Przedmieściem po drodze odbijając do Ogrodu Saskiego i Grobu Nieznanego Żołnierza. PLAC ZABAW W PARKU UJAZDOWSKIM I ŁAZIENKI KRÓLEWSKIE Na deser tego dnia miały być odpoczynek w Łazienkach Królewskich, ale wstąpiliśmy jeszcze do położonego tuż obok Parku Ujazdowskiego z fantastycznym placem zabaw. Polecam, ale uprzedzam, w słoneczne dni jest na nim potwornie gorąco. Marzyliśmy o tym, by w letniej rezydencji Sasów, czyli Pałacu na Wyspie w Łazienkach zrobić sobie zdjęcie z królewskimi ptakami i karmić wiewiórki w tutejszym parku. PLAŻA PONIATÓWKA I WIŚLAŃSKI PLAC ZABAW Jeśli myślicie jednak, że to już koniec naszego zwiedzania Warszawy, to nie. Wróciliśmy taksówką na Żoliborz, odpoczęliśmy i na zachód słońca pojechaliśmy jeszcze na Plażę Poniatówka w sąsiedztwie Stadionu Narodowego. Nie dość, że plaża przyjemna i widok piękny, to jest tu świetny Wiślański Plac Zabaw i ciągnący się prawym brzegiem las. Idealne miejsce na spacery w mieście, a zarazem tuż obok dzikiej natury. Uwaga! Jeśli zainteresowała Cię nasza wycieczka po Warszawie koniecznie zajrzyj na nasz Instagram, gdzie przypięlam stories z wycieczki. MAZOWSZE TO NIE TYLKO WARSZAWA – WYJEDŹ ZA MIASTO! Choć Warszawa jest bardzo różnorodna i weekend, a nawet tydzień, to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć wszystkie atrakcje, to Mazowsze to nie tylko stolica. Dlatego, jeśli planujecie wypad z dziećmi do Warszawy, pojedźcie też nieco dalej. Zasmakujcie różnorodnego Mazowsza. Ja bardzo żałuję, że zrobilismy to tak późno, bo poza wieloma wizytami w Warszawie to był nasz pierwszy raz na Maszowszu. Wierzę, że nie ostatni. 2. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? PRZENIEŚ SIĘ W CZASIE W MUZEUM WSI RADOMSKIEJ Kolejnym przystankiem na naszej mazowieckiej wycieczce była Ziemia Radomska, a dokładniej Muzeum Wsi Radomskiej. W skansenie na ponad 50 hektarach powierzchni zgromadzono kilkadziesiąt zabytków architektury ludowej, z których najstarsze pochodzą z XIX wieku. Spacerowaliśmy wśród drewnianych chałup, budynków gospodarczych, kuźni, wiatraków i młynów wyobrażając sobie jak wyglądało życie na wsi jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Warto tu zauważyć, że sama Ziemia Radomska to obszar historycznej Małopolski. Dziś jednak znajduje się na terenie województwa mazowieckiego. Z ciekawością słuchaliśmy opowieści przewodnika o kolejnych gospodarstwach, albo tajemniczo wyglądających sprzętach codziennego użytku. Skansen można zwiedzać samodzielnie, ale polecamy, by zrobić to właśnie z przewodnikiem, bo to ogromna dawka wiedzy na temat architektury ludowej, ale też życiu na wsi w XIX i XX wieku (zwiedzanie z przewodnikiem wliczone jest w cenę biletu). W skansenie spędziliśmy całe popołudnie (od 12 do 18) i szczerze mówiąc, nie zobaczyliśmy dokładnie wszystkiego, więc jeśli miałabym Wam polecać, to zarezerwujcie na to miejsce zdecydowanie powyżej 3 godzin. Tym bardziej, że na miejscu jest karczma (w budynku dawnej kuźni), wiele miejsc, w których można odpocząć w cieniu drzew, a także ciekawy plac zabaw dla maluchów. Dodatkowo w sezonie oraz w trakcie świąt odbywają się tu także warsztaty. CZY WARTO ZOBACZYĆ W MUZEUM WSI RADOMSKIEJ Z DZIEĆMI? Naszym dziewczynkom najbardziej do gustu przypadła zagroda Falkiewiczów z Alojzowa, w której prócz wnętrz z drugiej połowy XX wieku (już po elektryfikacji) oraz budynków gospodarstwa, można było spotkać prawdziwe zwierzęta. Były owce, króliki, koza, gęsi i kury – idealne urozmaicenie zwiedzania z dziećmi! Podczas gdy one doglądały zwierząt, my usiedliśmy na ławce rozkoszując się słońcem i zapachem skoszonego siana. I choć czuliśmy się sielsko i anielsko… cieszyliśmy się, że jest to jedynie symboliczna podróż w czasie, bo życie na roli wtedy na pewno odbiegało od tego idyllicznego obrazka. Tuż obok zagrody Falkiewiczów znajduje się budynek remizy strażackiej oraz Dom Ludowy z wystawą czasową. Aktualnie można oglądać stroje ludowe i materiały, a także krok po kroku zobaczyć jak powstaje len. Inną czasową wystawę możecie zobaczyć w dawnym budynku dworskiego… kurnika. Jest to wystawa zdjęć jednego z najwybitniejszych polskich fotografów przyrody Artura Tabora, który zmarł tragicznie podczas wyprawy do Mongolii. W Radomiu do końca sierpnia można podziwiać jego zdjęcia tworzące wystawę pt. „Dziedzictwo Puszczy Kozienickiej”. Warto zwrócić tez uwagę na ewenement, jeśli chodzi o architekturę ludową w Polsce – sześcioboczną stodołę z Grójca z wieżyczką, w której umieszczono oszklone świetliki. Na delikatnym wzniesieniu w cieniu drzew znajduje się XVIII-wieczny drewniany kościół z Wolanowa. To jeden z nielicznych kościołów drewnianych na Mazowszu. Podczas rekonstrukcji konserwatorzy odkryli XVIII-wieczne malowidła ścienne (polichromię) przedstawiające wystrój barokowej świątyni murowanej. W Muzuem Wsi Radomskiej jest też duży Zespół Wiatraków oraz Zespół Dworski. 3. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? ZOBACZ KRÓLEWSKIE ŹRÓDŁA W PUSZCZY KOZIENICKIEJ Z Radomia pojechaliśmy na wschód, w stronę Wisły. Kiedyś roztaczała się tu pradawna Puszcza Radomska. Dziś pozostałości po niej można podziwiać w Puszczy Kozienickiej oraz utworzonym na jej terenie Kozienickim Parku Krajobrazowym. Puszcza Kozienicka to jeden z większych i piękniejszych kompleksów leśnych na Mazowszu. Puszcza, a co za tym idzie park, jest różnorodna zarówno pod względem krajobrazów, jak i siedlisk przyrodniczych. Są tu bory i lasy mieszane, podmokłe olsy i łęgi, ale też grądy, torfowiska i bagna, w których można spotkać żółwie błotne. Znajdziecie rozległe doliny rzek i wzniesienia wydmowe. Mieliśmy ogromny problem z tym, by wybrać miejsca, które chcemy zobaczyć, bo absolutnie nie chcieliśmy ograniczać się wyłącznie do polecanego przez wiele osób Rezerwatu Przyrody Królewskie Źródła. Na terenie parku znajdują się 13 rezerwaty przyrody. Są udostępnione turystycznie, ale trzeba pamiętać, że to przyroda gra tam pierwsze skrzypce i absolutnie nie wolno schodzić z wyznaczonych szlaków turstycznych i ścieżek przyrodniczych. KRÓLEWSKIE ŹRÓDŁA – ZACHWYT NA MAZOWSZU Każdy, kto już wcześniej był w Rezerwacie Przyrody „Królewskie Źródła”, z pewnością nie zdziwi się, że w Puszczy Kozienickiej najbardziej zauroczył nas właśnie teren tego rezerwatu. Zresztą nie tylko nas, 3-km ścieżka przyrodnicza prowadząca po malowniczych drewnianych pomostach tuż nad leniwie płynącą rzeką Zagożdżonka jest chętnie odwiedzana przez okolicznych mieszkańców. Dlatego jeśli chcielibyście trafić na pustki wybierzcie to miejsce w tygodniu albo wcześnie rano. Ścieżka przyrodnicza na Królewskie Źródła to zdecydowanie wizytówka i perełka Puszczy Kozienickiej i całego województwa mazowieckiego. Ba! A może całej Polski. W czasach Jagiellonów prowadził tędy trakt królewski z Krakowa do Wilna, a w tutejszych lasach chętnie polował Władysław Jagiełło, a jedno ze źródeł zostało nazwane na jego cześć – „Królewskim Źródłem”. Zwiedzanie rozpoczęliśmy na dużej polanie, na której dziś znajduje się parking leśny, miejsca ogniskowe, wiaty, ławki i mieszcząca się w wagonie kolejki wąskotorowej mała gastronomia. Wagon nie stoi tu przez przypadek. Bowiem jeszcze kilkadziesiąt lat temu po tutejszych lasach prowadziła linia kolejki wąskotorowej, którą w czasie zaborów Austriacy wywozili drewno z puszczy do Austrii. Ścieżka prowadzi częściowo po lesie, a częściowo drewnianą kładką na rozlewiskach rzeki. W wysokich trawach wypatrywaliśmy łosi i bobrów. Zamiast nich udało nam się spotkać dwie jaszczurki! Słuchaliśmy rechotania żab, grania świerszczy i świergotu ptaków. Idealny pomysł na rodzinną wycieczkę na łono przyrody. Pięknym miejscem jest drewniany taras widokowy tuż przy mostku nad Zagożdżonką. Żeby tu dotrzeć trzeba odbić z głównej scieżki. I dalej idąc już ścieżką drewniany domek – czatownia położony w wysokiej trawie. Byliśmy zauroczeni malowniczym krajobrazem, otaczającą nas z każdej strony zielenią oraz świetnym przygotowaniem ścieżki przyrodniczej. Na trasie prócz pomostów jest wiele ławek, stołów oraz wiat, w których można skryć się przed słońcem lub deszczem. JAKIE MIEJSCA ODWIEDZIĆ W PUSZCZY KOZIENICKIEJ? W Kozienickim Parku Krajobrazowym, warto odwiedzić: Rezerwat Królewskie Źródła Izbę Dydaktyczno-Muzealną Puszczy Kozienickiej urządzoną w stuletniej leśniczówce w wiosce Augustów. Można tu zobaczyć mieszkańców tutejszych lasów, a także dowiedzieć się więcej na temat parku (otwarte tylko w tygodniu). Rezerwat Jedlnia i tamtejszą ścieżkę przyrodniczo-leśną. Na terenie rerzerwatu znajduje się Zalewem Siczki z piaszczystą plażą i infrastrukturą turystyczną miejscowości Jedlnia-Letnisko. Rezerwat Krępiec w Garbatka-Letnisko, w którym spacerowaliśmy po piaszczystych wydmach, na kilkunastometrowych skarpach. Szczególnie uroczy był teren… Uroczyska Krępiec, w którym można spotkać duchy leśne. Dziewczynkom do gustu przypadł zalew z dużym pomostem. Kozienice – W samych Kozienicach znajduje się dobrze zagospodarowany turystycznie zalew oraz Park Jordanowski. Jest też przepięknie wyglądający XVIII wieczny Pałac w Kozienicach. Dziś mieści się w nim urząd skarbowy, urząd gminy oraz małe Muzeum Regionalne. Niegdyś była to letnia rezydencja Stanisława Augusta Poniatowskiego. Punkt widokowy „Kępeczki” nad Wisłą. To miejsce ma historię związaną z I Wojną Światową, ale stanowi też idealne miejsce na wypoczynek. Spływ rzeką Radomką w otulinie parku. 4. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? SPŁYŃ KAJAKIEM RZEKĄ RADOMKA Od początku naszej podróży po Mazowszu towarzyszyły nam rzeki. W Warszawie oczywiście Wisła, nad którą odpoczywaliśmy każdego wieczoru. W Puszczy Kozienickiej spacerowaliśmy wzdłuż rzeki Zagwożdżona w Rezerwacie Królewskie Źródła i tworzącą malownicze przełoży wydmowe rzeki Krypianka w Rezerwacie Krępiec. Wpadliśmy zatem na spontaniczny pomysł spływu kajakiem. Nasz wybór padł na Radomkę przepływającą w otulinie Kozienickiego Parku Krajobrazowego i to był strzał w 10-tkę! Rzeka jest idealna na spływ z dziećmi. Radomka to lewobrzeżny dopływ Wisły. Spływaliśmy nią na 14-kilometrowym odcinku od Brzózy do Ryczowołu do ośrodka Zielony Zakątek, z którego mieliśmy kajaki i transport do miejsca startu. Po drodze mijaliśmy gęste lasy, rozległe łąki i pola, wysokie szuwar traw, w których skrywały się kaczki i… krowy. Zatrzymaliśmy się na łagodnych piaszczystych plażach i żałowaliśmy, że nie wzięliśmy strojów kąpielowych. Szukaliśmy raków, a znaleźliśmy przeźroczyste rybki i mule. A zaraz potem widzieliśmy siłę jaką niesie ta leniwie płynąca rzeka na wysokich klifach. Rzeka jest dość płytka, miejscami kajak haczył o piach lub leżące na dnie powalone drzewa. Zdecydowanie żałowaliśmy, że mieliśmy tylko kilka godzin na tą aktywność, bo to świetny pomysł na całodniową wyprawę połączoną z kąpielami w rzece, czy ognisko na brzegu. 5. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? DAJ SIĘ PORWAĆ ZABAWIE NA FARMIE ILUZJI Naładowani zieloną energią pojechaliśmy dalej, na wschodni brzeg Wisły. Daliśmy się porwać szalonej zabawie w parku edukacji i rozrywki, na Farmie Iluzji. Czego tam nie było?! Ponad 6 hektarów rozrywki dla rodzin z kilkuletnimi dziećmi: place zabaw, kolejki, karuzele, eksponaty iluzji i eksperymenty, pokaz iluzjonistów, tratwy linowe, park linowy, pałac cieni, gabinet luster, muzyczna polana, rezerwat smoków i pochylony dom… i to jeszcze nie wszystko!!! Na olbrzymi plus zasługuje położenie obiektu. Teren jest olbrzymi i prócz obszaru parku dla gości przygotowano duży bezpłatny parking. Tuż obok znajduje się las, nie dość, że daje cień podczas szaleństw na Farmie Iluzji, to jeszcze zachęca do spaceru (jeśli ktoś jeszcze będzie miał siły, albo chcę odpocząć w ciszy, choć do tego polecamy szczególnie wspomniany punkt Kępeczki). Przy bramie do parku po okazaniu biletów otrzymaliśmy mapę z zaznaczonymi atrakcjami. Większość z nich odwiedziliśmy kilkukrotnie, ale przyjęliśmy klucz poruszania się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Co podobało nam się najbardziej? Dziewczynkom dmuchańce, „Małpie drzewo”, labirynt, „Wesołe Kaczuszki” i „Statek Piracki”. Choć na rodeo byliśmy chyba z … pięć razy :) Z kolei mi, prócz wspomnanego położenia i dużej dawki zieleni do gustu przypadła karuzela łańcuchowa, która sprawiła, że znów poczułam się jak mała dziewczynka. Z kolei Jacek zachwycił się „Tunel Zapomnienia”. O CZYM WARTO WIEDZIEC PRZED PRZYJAZDEM NA FARMĘ ILUZJI? Farma Iluzji znajduje się w miejscowości Mościska, na granicy województw mazowieckiego i lubelskiego. Tuż obok jest duży, darmowy parking, więc z miejsce mnie powinno być problemu (choć pod koniec dnia parking był pełny). To świetne miejsce więc bywa tu dość dużo ludzi dlatego jeśli możesz, to zaplanuj pobyt na Farmie Iluzji w tygodniu (od będzie czynne codziennie, aktualnie tylko w weekendy). Jeśli chcesz zwiedzić obiekt „na szybko”, to wystarczą Ci 3-4 godziny. My weszliśmy jako jedni z pierwszych, a wyszliśmy jako… jedni z ostatnich – i nudy nie było Naszym zdaniem to miejsce idealne dla kilkulatków, tak od 3. do 8-9. roku życia. Nasza Sara (5) mogła wejść do wszystkich atrakcji (poza karuzelą łańcuchową). Atrakcje mają ograniczenie wzrostu np. 100 cm, 120 cm. Bilety najlepiej kupić przez Internet – wtedy omijasz kolejkę przy wejściu. Nie trzeba ich drukować. Można płacić kartą, także w gastronomii. Za pobyt na Farmie Iluzji można płacić Bonem Turystycznym. Wszystkie atrakcje są w cenie biletu. Na miejscu jest kilka punktów gastronomicznych (każdy z innym menu), a także paleniska, na których można samodzielnie usmażyć sobie np. kiełbaski. Jedzenie jest fast foodowe (pizza, hamburgery, nuggetsy, hot dogi, zapiekanki), ale przyzwoite, przynajmniej pizza i nuggetsy z frytkami, które próbowaliśmy. Spokojnie możesz wziąć wózek! W upalne dni rozstawiane są kurtyny wodne, ale wiele atrakcji i miejsc odpoczynku jest w cieniu. Po obiekcie można chodzić bez maseczek, ale do atrakcji zamkniętych obowiązują maseczki. Obsługa pilnuje limitu osób i dezynfekuje atrakcje po każdej grupie. Na farmie są też dystrybutory z płynem do dezynfekcji. Do parku nie można przychodzić z psami. 6. GDZIE JECHAĆ Z DZIEĆMI NA MAZOWSZU? ZRELAKSUJ SIĘ W TROPIKACH POD WARSZAWĄ Na zakończenie naszej mazowieckiej wycieczki wybraliśmy się w tropiki! To było spełnienie marzeń naszych dziewczyn. Nie musieliśmy jednak lecieć nigdzie samolotem, choć o to z mazowieckich lotnisk wcale nie trudno. Tym razem wystarczyło jednak wybrać się do Wręczy w gminie Mszczonów, 60 km od Warszawy. Tam w cieniu palm poczuliśmy się jak na upragnionych tropikalnych wakacjach. I choć aktualnie na niską temperaturę w Polsce raczej nie narzekamy, to warto zaznaczyć, że w Suntago możemy liczyć na 32 stopni Celsjusza przez 365 dni w roku. Dodatkowo w pogodne dni duży przeszklony dach jest otwierany dzięki czemu można cieszyć się także promieniami słońca. Suntago Wodny Świat to największy zadaszony park wodny w Europie. Wiele osób porównuje go z Tropical Island pod Berlinem, jak dla nas zdecydowanie wygrywa. Cały kompleks basenowy składa się z trzech stref tematycznych: Jamango – dostępna dla wszystkich. Czeka tu na nas ogromny basen z falą i łagodnym zejściem do wody, basen zewnętrzny z rwącą rzeką, wodny plac zabaw, leniwa rzeka ze spływem pontonami oraz olbrzymia strefa zjeżdżalni: 32 atrakcje wodne dla osób powyżej 120 cm wzrostu oraz Statek Piracki z wodotryskami i mniejszymi zjeżdżalniami dla młodszych dzieci. Relax – strefa dla osób po 16 roku życia. W tej strefie jest przede wszystkim ciszej i spokojnie 😉 A na gości czekają baseny termalne z jacuzzi i hydromasażem oraz baseny witalne z wysoką zawartością naturalnych składników i pierwiastków. Saunarium – 12 tematycznych atrakcji, w tym 10 saun z różnych stron świata. Zobacz! Jakie atrakcje czekają na Ciebie w Suntago Wodny Świat – nasz wpis z wizyty na otwarciu. Rok temu byliśmy tam tylko we dwoje więc mogliśmy korzystać z całego obiektu. Tym razem zabraliśmy dzieci, więc byliśmy ograniczeni wyłącznie do strefy Jamango, ale to nam w zupełności wystarczyło. Choć nie ukrywam, że trochę relaksu w strefie relax po intensywnym czasie z dziećmi na Mazowszu było nam bardzo potrzebne więc na chwilę wyrwaliśmy się także tam :) Ogromnym atutem Suntago Wodny Świat jest architektura i ilość zieleni. Rośnie tu kilkaset palm i roślin tropikalnych, które przyjechały do Polski z Malezji, Kostaryki i Florydy. Polecamy! O CZYM WARTO WIEDZIEĆ PRZED PRZYJAZDEM DO SUNTAGO WODNY ŚWIAT? Naszym zdaniem to miejsce idealne dla każdego kto lubi wodę. Choć zdecydowanie najmniej atrakcji jest tu dla maluszków (które wchodzą za darmo) oraz dzieci do 120 cm wzrostu (choć nasze dziewczynki bawiły się świetnie nawet mimo braku możliwości korzystania z dużych zjeżdżalni na strefie Jamango). Bilety najlepiej kupić przez Internet – wtedy omijasz kolejkę przy wejściu. Nie trzeba ich drukować. Można płacić kartą. Za pobyt w Suntago Wodny Świat można płacić Bonem Turystyczny. Na miejscu za dodatkową opłatą można wypożyczyć ręczniki i szlafroki. Na miejscu jest ogromny, darmowy parking. W Suntago jest kilka restauracji oraz stoisk z napojami oraz lodami i bary wodne w basenie. Tuż obok Suntago znajduje się Suntago Village, w których można przenocować. Dla niezmotoryzowanych z Warszawy kursuje autobus z bezpośrednim połączeniem z Suntago. Po terenie basenu można chodzić bez maseczek, ale w szatniach obowiązują maseczki. ** To już koniec naszego wpisu o Mazowszu. Mam nadzieję, że Wam się przyda i wspólnie z nami odkryjecie uroki tego zakątka Polski. Jeśli podczas podróży po województwie mazowieckim odkryjecie jakieś piękne miejsca, koniecznie nam o tym powiedzcie. Jesteśmy bardzo ciekawi gdzie jechać z dziećmi na Mazowszu. Bo jak pisałam na początku jestem przekonana, że to nie nasz ostatni odpoczynek na Mazowszu. Kto wie, może jeszcze tego lata :) ** Ten tekst powstał przy współpracy z Mazowiecką Regionalną Organizacją Turystyczną w ramach kampanii Odpocznij na Mazowszu.
Dla poszukujących wyciszenia i dzikich przeżyć miejsca perfekcyjne. Położenie wzdłuż głównej bieszczadzkiej drogi daje szeroką gamę możliwości dotarcia do głównych parkingów i rezerwatów w mniej niż 30 min. oraz realną szansę podróżowania stopem. Z samych miejscowości możliwość zdobycia kilku szczytów bezpośrednio, m
Bieszczady to wspaniała kraina, która od wielu lat przyciąga turystów nie tylko z Polski. Łagodne linie wzniesień sprawiają, że to także doskonałe miejsce na rodzinny wypad z najmłodszymi, którzy mają okazję na zdobycie swoich pierwszych gór. To także region, w którym znajdziemy mnóstwo atrakcji dla dzieci i młodzieży. Wcześniej pisaliśmy na temat ciekawostek o Bieszczadach oraz o najlepszych atrakcjach w Bieszczadach. Oto 10 największych z nich, które pozwolą na spędzenie niezapomnianego urlopu. 1. Solina Zalew Solina oferuje wypoczynek na plaży, jak i również rozkoszowanie się sportami wodnymi. Mamy tutaj okazję wypożyczyć łódź lub rowerek wodny, co stanowi doskonałą rozrywkę szczególnie dla najmłodszych wczasowiczów. Starsza młodzież ma okazję uczestniczyć w spływie kajakowym na wpływających do Soliny potokach. Ogromna powierzchnia Soliny umożliwia także rejs statkiem pasażerskim. Znajdziemy tutaj również ogromną zaporę po której warto się przejść i porobić zjdęcia. 2. Sporty zimowe Jeśli w Bieszczady wybieramy się w zimowych miesiącach, z pewnością powinniśmy przemyśleć wizytę w Ustrzykach Dolnych. To jedna z najbardziej rozwiniętych turystycznie miejscowości w tym regionie. Znajdują się tutaj świetnie zorganizowane wyciągi narciarskie. W miejscowości funkcjonują także szkółki narciarskie i snowboardowe (w tym również te, które organizują lekcje jazdy dla dzieci) oraz wypożyczalnie sprzętu zimowego. 3. Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe źródło: Jullson108 / Wikipedia Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe to jedna z najsłynniejszych atrakcji w tym regionie. Przejazd drezynami to niezapomniane przeżycie, które łączy w sobie przyjemność z aktywnym wypoczynkiem. Istnieją dwie trasy przejazdu: z Ustrzyków Dolnych oraz z Uherców Mineralnych. W zależności od wybranej opcji czas przejazdu to 1, 5 lub 2 godziny. Wypożyczenie drezyny kosztuje 108zł, jednak wcześniej istnieje konieczność internetowej rezerwacji pojazdu. 4. Bieszczadzka Kolejka Leśna źródło: Tomasz Chorwat / Wikipedia Bieszczadzka Kolejka Leśna to dla wielu osób jeden z głównych punktów wyjazdu w Bieszczady. Możemy zdecydować się na jedną z dwóch tras, które rozpoczynają się w Majdanie: do Balnicy (długość przejazdu: 9km) lub do Przysłupa (11km). Dodatkowo przed wyjazdem mamy możliwość zwiedzania skansenu i ekspozycji muzealnej. Trasy kolejek wiodą przez malownicze zakątki Bieszczad, a sam przejazd kolejką jest doskonałą rozrywką dla najmłodszych. 5. Zagroda Żubrów w Mucznem Muczne oferuje nam podziwianie żubrów w ich naturalnym środowisku. Zagroda obejmuje teren aż 7 hektarów, co pozwala na podziwianie dostojnych zwierząt i ich zachowań. Na miejscu wydzielone zostały ścieżki edukacyjne i trasy, istnieje także możliwość zwiedzania zagrody wraz z leśniczym, który pełni rolę przewodnika. Obiekt otwarty jest codziennie od 9:00 do 19:00, a wstęp jest bezpłatny. 6. Basen w Lesku źródło: Basen Aquarius Lesko stanowi alternatywę dla pieszych wędrówek w chłodniejsze dni. Na terenie obiektu, poza basenem pływackim, znajduje się zbiornik rekreacyjny wyposażony m. in. rwącą rzekę, stanowiska do hydromasażu i cztery gejzery wodne. Najmłodsi wczasowicze mogą swój czas spędzać w płytkim brodziku. Obiekt posiada także zewnętrzny, podgrzewany basen oraz dwie wysokie zjeżdżalnie wodne. Kompleks otwarty jest codziennie między godziną 7:00 a 22:00. 7. Spływ pontonami Spływ pontonami na rzece San to z pewnością gratka dla wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku. Trwająca dwie godziny wycieczka pozwala na podziwianie niesamowitych widoków bieszczadzkiej przyrody. Spływ jest wyjątkowo spokojny, dzięki czemu mogą w nim brać udział także rodziny z dziećmi. Ceny tej atrakcji wahają się od 34zł (dla dzieci do lat 16) do 39zł (dla dorosłych), a wchodzi w nie zarówno wypożyczenie pontonu, jak i zajęcia z instruktorem oraz dowiezienie grupy na miejsce rozpoczęcia spływu. 8. Mini Zoo Leśny Zwierzyniec Mini Zoo w Lisznej to miejsce, które powinni zwiedzić wszyscy młodzi miłośnicy obcowania z naturą. Możemy podziwiać tutaj miejscowe ptactwo, dziki, nutrie, lisy czy daniele. Wstęp dla najmłodszych dzieci (do lat 7) jest darmowy, ceny biletów zaś kształtują się na poziomach 7zł (dla osób od 7 do 18 lat) i 10zł (dla osób dorosłych). 9. Stadniny konne W Bieszczadach znajdziemy wiele miejsc, w których możemy rozpocząć swoją przygodę z jazdą konną. Niektóre z obiektów oferują przejazd w terenie przez Bieszczadzki Szlak Konny. We wszystkich obiektach możemy także wykupić lekcję jazdy dla dzieci, dzięki której nauczą się one podstawowych ruchów czy oporządzenia zwierzęcia przed jazdą. 10. Bieszczadzki Park Narodowy Zdecydowanie największą atrakcją – także dla najmłodszych – jest trekking w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Znajdziemy tutaj zarówno łatwe trasy przystosowane do osób z dziećmi, jak i trudniejsze szlaki, w których jednak może brać udział starsza młodzież. Wspaniałe widoki gór, zdobywanie szczytów oraz radość z włożonego w nie wysiłku – to wszystko sprawi, że nawet najmłodsi członkowie rodziny zakochają się w górach. Bieszczady obfitują nie tylko w atrakcje dla dzieci i młodzieży. Stanowią również miejsce, w którym możemy oddawać się różnym sportom i aktywnościom. Dodatkowo rozwinięte turystycznie miejsca oraz świetnie oznaczone szlaki sprawiają, że ten region z pewnością przyniesie radość z urlopu całej rodzinie. Czytaj dalej: Co warto zobaczyć w Bieszczadach lub Najlepsze restauracje w Bieszczadach - (liczba ocen: 50)
Połonina Caryńska zimą. Polskie Góry 19 stycznia 2020 Gdzie by tu dalej. Zimowa wycieczka na Połoninę Caryńską z najkrótszym dojściem z Przełęczy Wyżniańskiej to świetny plan na połowę ładnego zimowego dnia. Jeśli wyruszycie odpowiednio wcześnie, zdążycie jeszcze wyskoczyć na położone po drugiej stronie przełęczy
Spacer do bacówki, wspinaczka na Tarnicę, a może przejazd kolejką bieszczadzką albo wizyta w minizoo? Rodzice doradzają, jakie atrakcje i szlaki Bieszczad będą odpowiednie dla całej rodziny. Bieszczady kojarzą się z odludną krainą niemal na końcu świata – w końcu to przyczółek Polski najdalej wysunięty na południowy wschód. Wiemy, czego się spodziewać na miejscu: nieskażonej przyrody, widoków po horyzont, dzikich zwierząt, wyjątkowych szlaków. Czy dzieci podzielą zachwyt takimi atrakcjami Bieszczad? Dorzućmy opowieści o uciekających na polski „Dziki Wschód” różnych społecznych wyrzutkach i niespokojnych duchach, pracujących przy wyrębie lasów oraz produkcji węgla drzewnego. Nie było tu dróg, a jako niemal jedyny środek transportu służyła mieszkańcom i drwalom bieszczadzka ciuchcia. Dziś kolejka wąskotorowa jest jedną z największych atrakcji Bieszczad dla rodzin z dziećmi. Może jeszcze szczypta historii dotycząca wysiedlonych wsi i dawnych mieszkańców, którzy pozostawili po sobie opuszczone domy, zaniedbane cerkwie, zapomniane cmentarze i zdziczałe sady? Wiele lat po wojnie na pograniczu nadal trwały walki z Ukraińską Powstańczą Armią i nikt nie miał chęci się tu zapuszczać, dopóki tych ziem nie odkryli polscy hipisi, a później harcerze, organizujący obozy wędrowne. Wszystkie informacje i ciekawostki skrzętnie gromadzimy przed wyjazdem, by potem dzięki naszym opowieściom dzieci nastawiły się na przeżycie przygody w niezwykle fascynującym miejscu. Cerkiew w Smolniku, fot. W Bieszczady z dziećmi Przed wyjazdem z dziećmi w Bieszczady najlepiej opracować strategię, dzięki której dogramy szczegóły. Udało nam się wypracować kilka skutecznych metod, które działają bardzo motywująco. Przede wszystkim staramy się wyjeżdżać w towarzystwie zaprzyjaźnionych rodzin, których dzieci świetnie się dogadują z naszymi. Wtedy wspólny wypad zamienia się w przedłużenie zabawy z przedszkola, szkolnego boiska lub przydomowego ogródka i to, że akurat wędruje się pod górę, przestaje mieć znaczenie. Pomogą w tym odpowiednie rekwizyty. Jedną z atrakcji, którą warto zapewnić dzieciom w Bieszczadach, są książeczki GOT-owskie, do których skrupulatnie w każdym schronisku maluchy wbijają pieczątki. Przy tej okazji niemal za każdym razem odbywa się liczenie zdobytych stempli i trzeba przyznać, że w towarzystwie przodują w ilości. Inne triki usprawniające rodzinne wędrowanie po szlakach w Bieszczadach: Krótkofalówki mogą służyć do przekazywania konkretnych informacji lub... wygłupów. Po co dziecku latarka czołowa na głowie w słoneczny dzień? By poczuło się prawdziwym piechurem i bez narzekania pokonywało szlak. Kijki trekkingowe działają na podobnej zasadzie. Niewątpliwie też odciążają małe nóżki, a do tego rodzic na kijku może pociągnąć dziecko, udając na przykład konia. Własny plecak, aparat fotograficzny, buty za kostkę czy profesjonalna kurtka przeciwdeszczowa – elementów, które sprawiają, że dzieci czują się w górach ważne, jest naprawdę wiele. Gdy zdarzy się wypadek, niezbędne są kolorowe plasterki, które uśmierzą każdy ból. Bieszczady – szlaki atrakcyjne dla dzieci W zależności od poziomu „rozchodzenia” uczestników wyjazdu, w Bieszczadach szlaki są o bardzo różnym stopniu trudności. Bacówka pod Honem jest osiągalna dla każdego. Z Cisnej można podjechać do niej samochodem niemal pod same drzwi lub zostawić auto nieco poniżej i ostatnie metry przewędrować pieszo. Tylko i aż po to, by wypić schroniskową herbatę z cytryną oraz posłuchać gry na gitarze. – Bo ja mam tylko jeden świat: słońce, góry, pola, wiatr – Dominika, śpiewając piosenkę, zdradza nam, że chyba jednak zaraziliśmy ją naszą fascynacją. Spod bacówki w około 20 minut dochodzi się do Hona – szczytu, który zdobyła jako pierwszy w życiu, gdy miała dziewięć miesięcy. Bieszczady - szlaki bajkowe, czyli Chatka Puchatka Dzieci chętnie odwiedzą też Chatkę Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. Z Przełęczy Wyżnej dochodzimy do niej żółtym szlakiem w niecałą godzinę. Gdy dzieciaki były mniejsze, czasy dojścia mnożyliśmy razy dwa, obecnie zaprawieni w bojach i w doborowym towarzystwie pędzą do góry na wyścigi. – To tutaj nie mieszka Kubuś Puchatek? – uprzedźmy zawczasu niepotrzebne rozczarowanie. Chatka Puchatka to najwyżej w Bieszczadach położone schronisko, uchodzące za kultowe – bez prądu, bieżącej wody i kanalizacji. Tak było jeszcze w 2019 roku. Ze względów bezpieczeństwa kultowe schronisko trzeba było wyburzyć. W jego miejsce powstaje nowy ośrodek - ma być gotowy w sezonie letnim, w 2022 roku. W maju 2020 po Chatce Puchatka nie było już śladu. Prawie! Miłośnicy Bieszczad i legendarnego schroniska prosili zarząd parku o zachowanie pamięci tego miejsca. Powstała więc wirtualna wersja obiektu, którą można oglądać w 3 D na stronie internetowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Chatka Puchatka była jedną z większych atrakcji Bieszczad, fot. Tarnica – najwyższy szczyt Bieszczad Bardzo ambitni piechurzy nie mogą pominąć wejścia na Tarnicę (1286 m Robimy pętelkę, ruszając z Wołosatego niebieskim szlakiem na najwyższy szczyt Bieszczad, a następnie czerwonym przez Halicz (1333 m i Rozsypaniec (1280 m docieramy do szutrowej ścieżki wiodącej z powrotem do punktu startu. To najmniej przyjemna część wędrówki. Szczęściarze mogą załapać się na stopa. Niestety na początkowym odcinku kursują tylko samochody straży granicznej. Wyruszając na tę kilkunastokilometrową wycieczkę, nie wierzyłam, że nasze dzieci dadzą radę bez marudzenia pokonać całość trasy. Udało się! Atrakcje Bieszczad poza górskim szlakiem Od trudów górskich wycieczek najlepiej odpocząć, proponując dzieciom inne atrakcje Bieszczad: zwiedzanie minizoo zwierząt leśnych w Lisznej, pokazowej zagrody żubrów w Mucznem czy ośrodka dydaktycznego w Ustrzykach Dolnych oraz przede wszystkim – przejazd kolejką bieszczadzką. Można też pojeździć na konikach lub przysiąść w kultowym barze bieszczadników Siekierezada w Cisnej. Okazało się jednak, że nasze małe biesy i czady wolą bardziej hasać po górach… Ponoć tylko po raz pierwszy przyjeżdża się w Bieszczady, potem się w nie wraca – my należymy do osób, które na pewno wrócą tu niejeden raz, i to z pewnością z dziećmi! Malownicze szlaki to nie jedyna atrakcja Bieszczad, fot. Bieszczady z dziećmi. Rodzinny wypad w góry praktycznie Wyposażenie w góry Dzieci, tak jak dorośli, powinny być odpowiednio ubrane, szczególnie jeśli planujemy ambitniejsze trasy, a pogoda jest niepewna. Pamiętajmy o: wygodnych butach za kostkę, kurtce przeciwdeszczowej, ciepłej bluzie (nawet latem), czapce z daszkiem na słonce lub cieplejszej w zimniejsze pory roku. Jako osłona od wiatru świetnie sprawdzi się kurtka typu sofshell, przydadzą się ochraniacze (stuptuty) i kijki trekkingowe. Nie zapomnijmy o kremie z filtrem, plastrach na otarcia, ew. środku na komary. Na drogę bierzemy napoje, najlepiej wodę w dużych ilościach lub herbatę w termosie oraz kanapki i inne przydatne przekąski. Odznaki turystyczne W czasie wycieczek po górach w Polsce skrupulatnie gromadzimy pieczątki. Można je zdobyć w schroniskach, kasach, atrakcjach turystycznych. Starsze dzieci mogą zdobywać Górską Odznakę Turystyczną, a młodsze Dziecięcą Odznakę Turystyczną PTTK. Szczegóły na Noclegi Niemal w każdej bieszczadzkiej miejscowości znajdziemy wiele możliwości noclegowych o różnym standardzie: od schronisk, poprzez agroturystykę, po pensjonaty. Najdalej na wschodzie kraju znajdują się piękne i dziewicze Bieszczady. Zimą niektóre miejsca są tam dostępne jedynie na nartach. Czekają tam też jedne z najciekawszych i najdłuższych w Polsce tras do uprawiania narciarstwa biegowego. Znajdziemy je np. na stokach Żukowa w sąsiedztwie Ustrzyk Dolnych. Na narty biegowe mogą się Choroba bieszczadzka – co robić, gdy dopadnie nas zimą? Choroba bieszczadzka. Może dopaść każdego i o każdej porze roku, szczególnie groźna dla zapalonych włóczykijów i górołazów. Im dłuższa terapia, tym skuteczniejsza, choć nie zapobiega, niestety, nawrotom choroby. Tym razem testujemy czterodniową zimową terapię. Połonina Wetlińska, Tarnica-Halicz-Rozsypaniec, Tworylne, Krywe i źródła Sanu – czujecie tęsknotę w sercu? To znak, że niechybnie zaraza Was nie ominęła. Podobnie jak nas. Zapraszamy w zimowe Bieszczady! Dzień 1. Połonina Wetlińska zimą Dzień 2. Hulskie, Krywe i Tworylne – spacer do serca zapomnianych Bieszczadów Dzień 3. Tarnica – Halicz – Rozsypaniec Dzień 4. Doliną Górnego Sanu do grobu Hrabiny, Bukowiec – Sianki

Gdzie zimą nad morze z dzieckiem? , 4.8 z 5 w oparciu o 19 opinii. Wiele rodzin latem odwiedza polskie wybrzeże, ale zimą też może być tam pięknie. Bałtyk zyskuje wtedy zupełnie nowy blask. W sezonie wakacyjnym nadmorskie kurorty i kąpieliska oblegane są przez setki tysięcy turystów, w tym także przez rodziny z dziećmi, i to się

Pytanie o to gdzie jechać w Bieszczady zimą jest jednym z częściej pojawiających się wśród miłośników tych gór tuż po zakończeniu turystycznego sezonu letniego oraz jesiennego. Okres zimowy staję się zresztą wśród turystów z roku na rok coraz częściej ulubioną porą roku na wyprawę w Bieszczady. Ktokolwiek był o tej porze roku w tych niezwykłych górach będzie wiedział dlaczego tak się dzieje. To właśnie wtedy Bieszczady przedstawiają chyba najbardziej bajkową scenerię. To wówczas wędrując przez drzemiące pod śniegiem lasy oraz oblodzone połoniny możemy poczuć się jakbyśmy przebywali w bajkowej krainie lodu. Latem w górach był chyba każdy z nas, ale zima to co innego… Wiele osób zastanawia się czy warto jechać w Bieszczady zimą, czy to bezpieczne i mądre oraz na jakie szlaki się wówczas wybrać? Na wszystkie te pytania próbowaliśmy udzielić niedawno odpowiedzi w naszych postach. Argumentowaliśmy, że zimowy wyjazd w Bieszczady to wspaniały pomysł i niezwykła przygoda o ile przygotujemy się odpowiednio do takiego wypadu. A skoro już zdecydowaliśmy się na ten krok to teraz warto odpowiedzieć na pytanie o to gdzie jechać w Bieszczady zimą. Zaczynajmy! Wetlina Opisu tego, gdzie jechać w Bieszczady zimą nie sposób nie zacząć od Wetliny. Miejscowość ta, również latem, pełni rolę tutejszego Zakopanego – jest centrum życia turystycznego, chociaż oczywiście nie jest tak duża i zatłoczona jak jej tatrzański odpowiednik. Swoją popularność Wetlina zawdzięcza niemal idealnemu położeniu pośród gór i w bezpośredniej bliskości do wejścia na najpiękniejsze bieszczadzkie szlaki. To właśnie również z tego samego względu polecamy tę miejscowość jako najlepszą dla tych, którzy planują zimowe wycieczki na Połoninę Caryńską, Wetlińską czy Rawki. Znajdziemy tu także sklepy, bary i restauracje – słowem wszystko, czego potrzebuje turysta. Kalnica Kalnica to maleńka wieś pełna miejsc noclegowych leżąca nieopodal Wetliny, na trasie pomiędzy nią, a kolejną większą bieszczadzką miejscowością – Cisną. Dlaczego wspominamy o niej mówiąc o tym gdzie jechać w Bieszczady zimą? Otóż to właśnie tu znajduje się położony najbardziej we wnętrzu gór wyciąg narciarski. To właśnie z uwagi na to, że Kalnica aspiruje do miana miejscowości odpowiadającej na potrzeby wszystkich kochających białe szaleństwo uważamy, że warto tutaj o niej wspomnieć. Dodatkowo miejscowość ta leży w bardzo dogodnym miejscu dla wszystkich pragnących zdobywać bieszczadzkie szczyty pokryte zimową szatą – wyruszymy stąd na Smerek lub na Okrąglik. Muczne Jeśli o Kalnicy powiedzieliśmy, że jest maleńką wsią to o Mucznem należałoby rzec, że jest to właściwie osada leśna. Ta miejscowość zagubiona gdzieś głęboko we wnętrzu tzw. bieszczadzkiego worka przez lata była kompletnie niedostępna dla turystów, a dotarcie w jej rejony było marzeniem niejednego śmiałka. Dziś dojedziemy tu wygodnie niedawno odnowioną asfaltową drogą, a nocleg znajdziemy w jednym z kilku dostępnych tu miejsc. Zastanawiając się gdzie jechać w Bieszczady zimą i myśląc o Mucznem należy zadać sobie także pytanie o to, co będziemy tu robić. Na tym całkowitym odludziu mamy do dyspozycji niejedną możliwość – narty biegowe, spacery, czy zdobycie Bukowego Berda i być może nawet Tarnicy. Muczne to jednak przede wszystkim idealna samotnia na wypad z dala od cywilizacji i zgiełku miast. Lutowiska Lutowiska to niewielka miejscowość leżąca nieco mniej we wnętrzu Bieszczadów niż te opisywane powyżej. Położona jest ona przy trasie z Ustrzyk Dolnych do Górnych u podnóży Otrytu. Ta niepozorna dziś wieś może się poszczycić niezwykłą i wielowiekową historią, po której do dzisiaj zostały nieliczne ślady. Do lokalnych zabytków i osobliwości należą bez wątpienia ruiny spalonej w trakcie ostatniej wojny synagogi, niezwykły żydowski cmentarz położony na wzgórzu za dzisiejszą szkołą czy puste miejsce po rozebranej cerkwi wraz z niewielkim zachowanym cmentarzykiem. Co jednak przede wszystkim sprawia, że powinniśmy wziąć Lutowiska pod uwagę myśląc o tym gdzie jechać w Bieszczady zimą? Przede wszystkim jest to wprost idealne położenie miejscowości jeśli zamierzamy zwiedzać, choćby samochodem, miejsca związane z bieszczadzką historią – blisko stąd do Bystrego, Michniowca czy Lipia. Z łatwością dotrzemy z Lutowisk także do sąsiedniego Smolnika nad Sanem z jego niezwykłą bojkowską cerkwią oraz do zapierających dech w piersiach Tworylnego i Krywego. Lutowiska to także wspaniałe miejsce do spacerów po okolicy czy narciarstwa biegowego. Zatwarnica Jak pewnie zauważy uważny czytelnik, próbując odpowiedzieć na pytanie gdzie jechać w Bieszczady zimą sugerujemy przede wszystkim małe miejscowości, niejako „zagubione na końcu świata”. Taka już bowiem nasza natura, że notorycznie w wolnym czasie próbujemy uciec od codzienności, miast, tłoku i hałasu w takie właśnie miejsca trochę „nie z tego świata”. Taką ostatnią miejscowością na naszej liście będzie Zatwarnica. Wieś ta położona jest u północnych zboczy Połoniny Wetlińskiej, pomiędzy jej granią, a doliną Sanu meandrującego pod zboczami Otrytu. Jest to jedno z tych miejsc na świecie gdzie naprawdę „diabeł mówi dobranoc”. Dostaniemy się tu wąską, asfaltową szosą prowadzącą z Procisnego. Dalej przy tym niż do Zatwarnicy jechać się nie da – droga kończy się przy wejściu na tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Kto chciałby kontynuować podróż będzie zmuszony zrobić to na pieszo w kierunku Suchych Rzek. Zatwarnica to wprost wymarzone miejsce dla tych, którzy kochają samotność, poczucie odcięcia od świata zewnętrznego oraz kontakt z dziką, nieposkrmioną przyrodą. Do tutejszych atrakcji należy kontemplowanie ciszy, spacery na tereny pobliskich dawnych bojkowskich wsi, wejście w góry chociażby na wspomnianą już Połoninę Wetlińską lub Dwernik Kamień lub po prostu spędzanie czasu przy kominku z dobrą książką w ręku. Gdzie jechać w Bieszczady zimą – podsumowanie Wszystkich zastanawiających się gdzie jechać w Bieszczady zimą w te strony wiedzie wciąż możliwe tu do odnalezienia poczucie odizolowania od świata, zagubienia w czasie i przestrzeni, cisza i spokój. Ten spokój Bieszczady zawdzięczają w dużej mierze faktowi, że brak tutaj jednej, dużej, dominującej miejscowości, w której skupiałby się cały ruch turystyczny. Wręcz przeciwnie, w Bieszczadach spotkamy rozsiane po całym ich terenie maleńkie wsie i miejscowości liczące nieraz dosłownie po kilkadziesiąt domów. To właśnie tu możemy poczuć prawdziwą pustkę i odcięcie od świata. Wrażenia te spotęgowane są jeszcze dodatkowo w okresie zimowych, kiedy to w Bieszczadach przebywa zdecydowanie mniej turystów niż w sezonie letnim. Czeka tu na nas o wiele więcej miejscowości niż te wspomniane w naszym poście. Inne, o których moglibyśmy pomyśleć to chociażby Wołosate, Ustrzyki Górne, Smerek, Cisna, Terka, Bukowiec, Polana i wiele innych. To właśnie ta mnogość możliwości sprawia, że w Bieszczady wracamy raz po raz jak przyciągani magnesem, również zimą, do czego i Ciebie zachęcamy! Gru 11, 2016 Na pewno można go zobaczyć w Zagrodzie Pokazowej Żubra w Mucznem. Jadąc Wielką Pętlą Bieszczadzką, o której na pewno napiszemy więcej, warto zboczyć kilka kilometrów, żeby ją zobaczyć. Szczególnie z dziećmi. Atrakcja jest darmowa, wszystko dobrze zorganizowane włącznie ze ścieżką dydaktyczną.
Co można robić zimą w Bieszczadach? Czy warto pojechać w góry zimą z dziećmi? Jak wyglądają szlaki i drogi dojazdowe? Czy dziecko da radę wędrować w takich warunkach? Jak wybrać zimowe szlaki? Wszystkie te pytania zadawaliśmy sobie przed naszym tegorocznym wyjazdem. Postaramy się na nie odpowiedzieć jak najbardziej konkretnie. W Bieszczadach zakochaliśmy podczas naszego pierwszego pobytu: Postanowiliśmy sobie wtedy, że na pewno wrócimy. Miały być jesienne połoniny, skończyło się na śnieżnej i mroźnej zimie. Taki wyjazd to duże wyzwanie logistyczne, warto dobrze się do niego przygotować. Dlaczego? Nieco irytacji na głupotę ludzką pokazaliśmy w jednym z postów na FB. Wieża widokowa na Jeleniowatym w Mucznem Zacznijmy od opisu szlaku do jednej z najnowszych atrakcji Bieszczad. Tak dla przykładu, dlaczego nawet na teoretycznie proste wyjście trzeba się dobrze przygotować. Trasa jest opisywana jako niezbyt wymagająca i przy tym niedługa. Taka dla „Grażyn i Januszy”. Może latem i tak jest, ale zimą i w śniegu to zupełnie inna bajka. Jak to jeden z naszych czytelników napisał, naoglądali się “Watahy” i poszli w Bieszczady na spacer. Ludzie momentami zapominają, że Bieszczady to góry! Szlak na wieżę widokową w Mucznem – czy jest trudny? Do wieży prowadzą dwie drogi. Obie są oznakowane kartkami ze strzałkami kierunkowymi do wieży. Pierwsza zaczyna się tuż za budynkiem Centrum Promocji Leśnictwa i trafić na nią można kierując się na mały drewniany mostek. Jest to szlak krótszy, ale dość stromy. Momentami trudny do przejścia, szczególnie zimą i w oblodzeniu. Nam w pakiecie z dzieckiem 4,5 roku wejście zajęło około godziny. Raczki i kijki to wyposażenie obowiązkowe! Bez tego ludzie wpadają na „genialne” pomysły zjeżdżania na pupach, bo sobie nie radzą. Ze względu na duże nachylenie i przewidywane trudności w zejściu na powrót wybraliśmy inną drogę. Drugi szlak również zaczyna się w Mucznem. Należy przejść kawałek drogą w stronę Tarnawy, aż do znaków kierujących na ścieżkę dydaktyczną Brenzberg i wieżę widokową. Ta trasa jest zdecydowanie łatwiejsza, bardziej płaska (jest tylko jedno bardziej strome krótkie podejście) i przyjazna do wędrówki, szczególnie zimą. Nadal jednak nie jest to spacer po dolinkach! Raczki i kijki dobrze jest mieć, dużo wygodniej się wtedy idzie. Wózkiem nie wjedziecie. Wieża widokowa w Mucznem w Bieszczadach – czy warto? Wieża stoi na szczycie Jeleniowatego i góruje nad Mucznem. Ma aż 34 metry wysokości i jak to stwierdziło nasze dziecko, byliśmy wyżej niż drzewa. Po drodze nie ma widoków, ale na szczycie jest cudnie. Rekompensuje to wszystkie trudy wędrówki 🙂 . Z górnego tarasu widzimy panoramę Sanu, połoniny oraz Muczne z góry. Na pewno jest to cel wart wejścia. Co zobaczyć w okolicy wieży widokowej w Mucznem? Po drodze (dosłownie, nigdzie nie trzeba skręcać) można zatrzymać się przy pokazowej zagrodzie żubrów czy plenerowym muzeum wypału węgla. Można też pojechać bardziej w głąb bieszczadzkiego worka na Torfowisko Tarnawa. I w ten sposób mamy plan na cały dzień. Z tym, że torfowiska to raczej latem, bo zimą dojazd jest bardzo trudny. Ubranie zimą w góry Na cebulkę, ciepło i wygodnie. Odpowiednio do warunków. W śniegu na przedeptanym szlaku stuptuty i raczki. Na nieprzedeptanym dla bardziej odważnych – rakiety śnieżne. Mniejszemu dziecku wygodniej jest w kombinezonie. Pod spód oczywiście bielizna termiczna i dodatkowa warstwa ubrania. Dla maluchów ze stopą w rozmiarze mniejszym niż 35 ciężko jest znaleźć raczki. Nam sprawdziły się mini raczki dziecięce (jedyne jakie znaleźliśmy) montowane na paski z kolcami tylko na środku stopy. Dla dorosłych raczki czy stuptuty można kupić choćby w Decathlonie. Kijki też są bardzo przydatne, ułatwiają marsz i można się o nie zaprzeć jak jest ślisko. Piotrek: Dodam coś od siebie. Otóż nadal wiele osób dziwi się, że “na dole” jest ciepło i przyjemnie, a “na szczycie” robi się lodowato i bardzo wietrznie. Warto to brać pod uwagę szykując się w góry, niezależnie czy to zimą, czy w innych porach roku… Dobór zimowego szlaku i drogi dojazdowe Nie ma co szaleć i porywać się na zbyt wiele. Nam tak na prawdę tym razem nie udało się pójść na żaden inny dłuższy szlak oprócz wejścia na wieżę w Mucznem. Dlaczego? Przecież mieliśmy zaplanowane choćby Sine Wiry czy ścieżkę dydaktyczną „Na Stokach Żukowa”. Z bardzo prostego powodu. Warunki były dość trudne, w momencie kiedy byliśmy w górach spadło bardzo dużo świeżego śniegu na zamarzniętą pokrywę lodową i było bardzo ślisko. Inna sprawa to drogi dojazdowe. Obwodnica Bieszczadzka była względnie przejezdna, ale już mniejsze drogi niekoniecznie. Nie chcieliśmy ryzykować skończenia gdzieś w rowie z dzieckiem w samochodzie. Jak wyglądają boczne drogi można zobaczyć na przykładzie tej do Mucznego. Jej stan Piotrek konsultował z Centrum Promocji Leśnictwa. To oni powiedzieli nam, że droga jest biała, ale przejezdna i damy radę. Tym razem nawet nie założyliśmy łańcuchów. Ale zimą zawsze warto je ze sobą mieć. Podobnie jak saperkę, linkę do holowania i latarkę czołówkę. O kocu, jedzeniu i piciu w aucie chyba nie muszę przypominać. Czasem czegoś nie da się zrobić. Nam za pierwszym podejściem nie udało się wjechać choćby na parking przy ruinach zamku Sobień. Dopiero dwa dni później jak się śnieg trochę „uleżał”, jakoś dało radę. Your browser does not support the video tag. Zresztą o samochodzie Piotrek napisze niebawem kilka słów. Sprawdzanie aktualnych warunków pogodowych To jest punkt obowiązkowy niezależnie od pory roku. Taka oczywista oczywistość. Sprawdzamy w rzetelnych źródłach, na stronach GOPR można uzyskać aktualne informacje o warunkach na szlakach. Góry zimą są piękne. Zupełnie inne niż latem. Można się w nich zakochać, musi to być jednak miłość z dużą dozą rozwagi. Da się też wędrować po nich z dziećmi, ale do tego tym bardziej trzeba się dobrze przygotować. Naładowany telefon, papierowa mapa szlaków (bo telefon to jednak tylko sprzęt elektroniczny), latarka czołówka, odpowiedni ubiór, jedzenie i picie, zainstalowana aplikacja “Ratunek”, apteczka i łańcuchy na koła to takie podstawy, bez których nie warto ryzykować zimowych wędrówek. A, no i zimą wcześnie robi się ciemno 😉 To też trzeba wziąć pod uwagę. Czas przejścia zimowego szlaku z dzieckiem mnożymy razy 3 w stosunku do podanych na mapie czasów. Lepiej mieć zapas niż potem ryzykować po ciemku.
tpWQ.
  • j7oe7yme0q.pages.dev/184
  • j7oe7yme0q.pages.dev/21
  • j7oe7yme0q.pages.dev/42
  • j7oe7yme0q.pages.dev/125
  • j7oe7yme0q.pages.dev/122
  • j7oe7yme0q.pages.dev/289
  • j7oe7yme0q.pages.dev/2
  • j7oe7yme0q.pages.dev/163
  • j7oe7yme0q.pages.dev/81
  • gdzie w bieszczady zimą z dziećmi